Telemedycyna, telerehabilitacja i wirtualna fizjoterapia
Choroby
stawów oraz ból lędźwiowo-krzyżowy stale znajdują się wśród jednych z
najczęstszych powodów dla których pacjenci w Polsce decydują się odwiedzić
lekarza. Fizjoterapia jest skuteczną metodą leczenia tych dolegliwości, jednak
sporo pacjentów nie ma możliwości uzyskania opieki, której potrzebują.
Zapotrzebowanie
na fizjoterapeutów już od dawna przewyższa możliwości obecnej siły roboczej, a
trend ten będzie wyłącznie wzrastać. Brak ten odczuwalny jest zwłaszcza na
terenach pozamiejskich. Ochrona ubezpieczeniowa mocno różni się pod względem
fizjoterapii – wiele planów zobowiązuje pacjentów do współpłatności oraz
narzuca restrykcyjne limity względem ilości wizyt objętych pokryciem kosztów
lub zupełnie ich nie pokrywa. Coraz więcej fizjoterapeutów nie uznaje wizyt w
ramach ubezpieczenia zdrowotnego.
Eksperci
twierdzą, że rozwiązaniem, które mogłoby wypełnić lukę jest tzw. telemedycyna,
czyli wykorzystanie technologii do zapewnienia opieki medycznej na odległość.
Istnieje wiele sposobów na rehabilitację na odległość, nazywaną także telerehabilitacją.
Przykładowo, wśród dostępnych opcji wymienia się nowoczesny system
interaktywnego czatu wideo umożliwiający prywatne sesje z fizjoterapeutą, czy
programy oparte na aplikacjach.
„Kiedy już kładłam się do łóżka, ciągle zadawałam sobie pytanie
– czy na pewno dobrze zajęłam się pacjentami, czy spędziłam z nimi
wystarczająco czasu?” opowiada fizjoterapeutka. „Telerehabilitacja bez cienia wątpliwości
pozwoliła mi zmienić życia innych w bardziej skuteczny sposób. Mogłam
wykorzystać te 30-45 minut na pomoc pacjentowi zamiast na dojazd.”
Fizjoterapeutka w Stanach Zjednoczonych zaczęła przeprowadzać wizyty poprzez Skype cztery lata temu,
chociaż nadal sporo spraw biznesowych załatwia osobiście. Szacuje, że
przynajmniej połowa jej klientów „na odległość” mieszka na terenach wiejskich. Mówi, że kiedy kończyła studia dwadzieścia lat temu, standardem było
przyjmowanie jednego lub dwóch pacjentów w ciągu godziny. Obecnie w klinikach,
które uwzględniają ubezpieczenie zdrowotne, niskie przeliczniki zwrotu kosztów
zmuszają fizjoterapeutów do przyjmowania większej liczby pacjentów. Coraz
więcej fizjoterapeutów wystrzega się stawiania na ilość i zamiast tego wybiera
poświęcenie pełnej godziny każdemu pacjentowi. Jednak takie podejście sprzyja
większym kosztom bieżącym, ponieważ fizjoterapia nie jest uwzględniona w ramach
ubezpieczenia lub działa poza oficjalnym systemem. Telemedycyna jest
przystępnym kompromisem, który jest oszczędny z perspektywy pacjenta oraz w
wydajny sposób obniża koszty dla fizjoterapeuty.
„W ciągu godzinnej sesji na
Skype poświęcam komuś moją uwagę w stu procentach, dzięki czemu wywieram
większy wpływ” mówi fizjoterapeutka.
Najnowocześniejszym
oraz najbardziej wyróżniającym się produktem na rynku jest VERA. Jest to skrót
od Virtual Exercise Rehabilitation Assistant (Wirtualny Asystent Ćwiczeń
Rehabilitacyjnych). To domowe urządzenie interaktywne, które przeprowadza
pacjentów przez kolejne ćwiczenia oraz nagrywa ich ruchy w trójwymiarze.
Wirtualny asystent instruuje i na bieżąco kontroluje postępy, a platforma
umożliwia wirtualne odwiedziny fizjoterapeuty, który może ocenić ćwiczenia
pacjenta nagrane w formie filmu. VERA jest wypożyczana przez szpitale, praktyki
medyczne lub kliniki i tymczasowo umieszczana w domu pacjenta, więc cena
dotyczy całego miesiąca, a nie opłaty za każdorazową wizytę, tak jak w
przypadku konwencjonalnej fizjoterapii.
Janet
Prvu Bettger, profesor nadzwyczajny chirurgii ortopedycznej na Uniwersytecie w
Duke przeprowadziła pierwszy test kliniczny porównujący system VERA z
tradycyjną fizjoterapią. Pełne wyniki jeszcze nie zostały opublikowane, jednak
wstępnie wnioski sugerują, że u pacjentów wracających do zdrowia po operacji
wymiany stawu kolanowego, VERA była tak samo skuteczna jak zwykła fizjoterapia.
Trzy miesiące po operacji, pacjenci z grupy leczących się systemem VERA
uzyskali takie same wyniki w stopniu rekonwalescencji co grupa lecząca się
metodami tradycyjnej fizjoterapii. Do kryteriów zalicza się obniżenie bólu oraz
zdolność do wykonywania podstawowych zadań, takich jak wchodzenie po schodach.
W rzeczywistości, mniej pacjentów korzystających z systemu VERA trafiło
ponownie do szpitala niż pacjenci korzystający z tradycyjnej fizjoterapii.
Badanie wykazało, że średnio oszczędza się 2745 dolarów na każdym pacjencie
wykorzystującym wirtualną fizjoterapię. Wnioski zostały wysłane do publikacji w
Journal of Bone and Joint Surgery.
Wielu
pacjentów wracających do zdrowia po operacji nie może prowadzić samochodu,
wskazuje Bettger, co oznacza, że opcja z przystępnym cenowo systemem
znajdującym się w domu znacznie poprawi opiekę nad osobami po operacji. Mary
O’Connor, kierownik Centrum Opieki ds. Mięśniowo-szkieletowych w Yale School of
Medicine oraz Yale New Haven Health, mówi, że wspiera system VERA, ponieważ
dzięki niemu pacjenci stają się zobowiązani. Do tradycyjnej fizjoterapii
również zaleca się domowy program ćwiczeń, jednak pacjenci często mają problemy
z trzymaniem się tych zaleceń.
„Kiedy
ktoś wraca do zdrowia po operacji, ćwiczenia są najważniejszą rzeczą w kwestii
powrotu do pełnej funkcjonalności,” mówi O’Connor. „Pacjenci przychodzący do
mnie na wizytę pooperacyjną, nie powiedzą, że nie ćwiczyli według zaleceń,
ponieważ wiedzą, że to jest zła odpowiedź.” Dzięki VERA istnieje sposób na
stwierdzenie, czy pacjent jest zaangażowany w wykonywanie ćwiczeń. We
wcześniejszych wersjach badań, które O’Connor zaprezentowała na konferencji w
marcu, ogólna ocena satysfakcji pacjentów wynosiła 91,2 w skali od -100 do 100.
Badani
korzystający z systemu VERA miały kilka osobistych wizyt u fizjoterapeuty.
„Telerehabilitacja nie jest zupełnym zamiennikiem w pełni wykwalifikowanego
fizjoterapeuty. Korzystamy z systemu VERA jako rozszerzenia możliwości
fizjoterapeutów, aby sprawić, żeby program ćwiczeń domowych był bardziej
efektywny i mniej kosztowny,” mówi O’Connor.
„Istnieje
niewielki odsetek pacjentów, którzy mogliby w stu procentach odbyć terapię na
odległość,” twierdzi Bettger. „Niektórzy jednak będą wciąż potrzebować
stuprocentowej, osobistej asysty, a wielu znajdzie się pośrodku tego podziału.
Będzie to ważna dziedzina badań. Musimy zrozumieć jaki stopień zaangażowania
systemu jest odpowiedni dla danego pacjenta.”
Telerehabilitacja
zapełnić lukę w kwestii bólów lędźwiowo-krzyżowych. Thomas Tölle, prowadzący
interdyscyplinarne badania dotyczące bólu na Uniwersytecie Technicznym w
Monachium, przeprowadził pierwsze badania kliniczne z wykorzystaniem aplikacji
do leczenia bólu pleców o nazwie Kaia. Wykorzystuje ona się wieloczęściowe
podejście do leczenia bólu, do czego zalicza się instruktażowe filmy z
ćwiczeniami, edukowanie pacjenta oraz trening rozważności. Badania wykazały, że
Kaia jest skuteczna w uśmierzaniu bólu. Użytkownicy donoszą, że nasilenie bólu
zmniejszyło się, jak sugerują powtórne badania po 12 tygodniach, w porównaniu
do osób korzystających z tradycyjnej fizjoterapii oraz kursów online. Tölle
rozpoczął również jeszcze większe badanie o nazwie Rise-Up. Wciąż ono trwa, a
wyniki mają zostać opublikowane w następnym roku. Tölle mówi, że jego zespół
jest w trakcie rozmów z jedną z wielkich amerykańskich firm ubezpieczeniowych,
aby przeprowadzić podobne badanie z możliwością uzyskania opinii od ubezpieczonych
pacjentów w kwestii oszczędnościach związanych z telerehabilitacją.
Ludzie
mający problemy z bólem lub kontuzjami powinny osobiście skonsultować się z
lekarzem najwcześniej jak jest to możliwe, aby upewnić się, że są dobrymi
kandydatami do terapii na odległość. Tölle entuzjastycznie wypowiada się o
potencjale telerehabilitacji. „Na przykład, wiadome jest że u trzydziestu
procent ludzi, których męczy dokuczliwy ból pleców, przeobraża się on w ból
chroniczny.” dodaje. „Dzięki telemedycynie, widzę potencjalne sposoby na
zapobiegnięcie temu.” Leczenie bólu chronicznego kosztuje mieszkańców USA
więcej niż 560 miliardów dolarów każdego roku, zatem zapobieganie mu mogłoby
przekształcić sposób myślenia narodu w tej kwestii.
Komentarze
Prześlij komentarz